Locke (2013)

23:35 by
Locke to historia mężczyzny, który w jedną noc praktycznie zniszczył sobie życie. Odnosił sukcesy w pracy, miał kochającą rodzinę – wielu powiedziałoby, że nic więcej do szczęścia człowiekowi nie brakuje. Ale nawet mając takie życie, można popełnić błąd, który przekreśla wszystko. Najważniejszą rzeczą jednak jest, by z godnością ponieść konsekwencje. Tej ważnej zasady uczy nas główny bohater.

Uwaga: opinia zawiera spojlery.

Locke to teatr jednego aktora. Nie znajdziemy w filmie wartkiej akcji, pięknej scenografii czy zaskakujących pomysłów scenarzystów. Akcja dzieje się w samochodzie pędzącym po angielskich autostradach. Jedynym bohaterem jest tytułowy Ivan Locke, grany przez Toma Hardy’ego, który spisał się tutaj na medal. Postać przez niego grana w jednej chwili opuszcza plac budowy wieżowca i rezygnuje również z rodzinnego kibicowania ulubionej drużynie. Stara się jak najszybciej i jak najbezpieczniej dotrzeć do szpitala, gdzie na dwa miesiące przed terminem rodzić ma jego kochanka. Kochanka to zbyt wiele powiedziane, bowiem Bethan pracowała u jego boku jako sekretarka i podczas firmowej imprezy wspólnie topili smutki w alkoholu, co ostatecznie przerodziło się w romans. Podobna sytuacja miała się z jego ojcem, którego praktycznie nie znał. Nie chcąc popełnić tego samego błędu, Ivan postanowił, że będzie obecny przy porodzie i w każdej innej chwili w życiu dziecka.

Podczas podróży główny bohater przeprowadza szereg rozmów: z wkurzonymi współpracownikami, ciężarną kochanką, synami, którzy na żywo relacjonują mecz i z żoną. Koledzy z pracy nie rozumieją jego sytuacji i nie potrafią pogodzić się z decyzją Ivana, rzucając mięsem i ostatecznie zwalniając go. Locke przyjmuje to do wiadomości ze spokojem, znając już wcześniej konsekwencje tego, co zrobił. Musiał również podać żonie powód jego nieobecności i zdradzić skrywaną tajemnicę.



Tom Hardy zagrał w tym filmie fenomenalnie. Sam jego wizerunek, ton głosu, wewnętrzny spokój przekonuje o tym, że Locke jest godnym zaufania, doświadczonym przez życie facetem. I o ile na początku można odczuwać do niego niechęć za to, co zrobił, tak jego postępowanie – to, że dla dziecka (które było, powiedzmy sobie szczerze, zwykłą wpadką) potrafi zrezygnować z najważniejszych rzeczy w jego życiu, to, że jak prawdziwy facet przyjmuje na klatę konsekwencje swoich czynów i to, że stara się postępować zgodnie ze swoim sumieniem i sercem – jest lekcją dla nas wszystkich. A szczególnie dla tak młodego człowieka, jak ja.


Steven Knight zamontował kilka kamer w samochodzie, posadził na kierownicą Toma Hardy’ego i stworzył nietuzinkowe dzieło, które każdy powinien obejrzeć. Scenografia, muzyka nie grają tutaj żadnej roli. Dając szansę filmowi, będzie się go oglądało z zapartym tchem. Naprawdę.

Ocena:
5/6

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.